Adam i Ewa zgasili światło „poznania kontemplatywnego”, a włączyli ekran intelektu, który stał się kreatorem „rzeczywistości” wirtualnej, przesłaniając realny świat. Ludziom zamknęły się oczy serca , które dotąd widziały nieustanną obecność i miłość Stworzyciela.
Bóg „zniknął”, pozostała zaś nietrwała materia, lęk, nagość i wstyd. W miejsce jedności z Ojcem, pojawił się podzielony świat, w którym Boga trzeba szukać . Odtąd jedyna rzeczywistość została sztucznie podzielona na świat duchowy i materialny, na to, co naturalne i to, co nadprzyrodzone. Człowiek także został „podzielony” na duszę i ciało, które walczą ze sobą.
Żyjemy w złudzeniu własnej egzystencjalnej autonomii. Mamy wrażenie, że istniejemy „sami z siebie”. Przypominamy ryby w oceanie, które wątpią w jego istnienie: „A może ocean jest tylko urojeniem?”
Marcin Gajda