Kiedy przychodzi czas na wejście w ciemność, gdzie czujemy się nadzy, bezradni i samotni, gdzie stwierdzamy niedostateczność naszych najpotężniejszych sił i daremność naszych najszczytniejszych cnót i nie znajdujemy nic własnego, na czym moglibyśmy się oprzeć, nic w naszej naturze co mogłoby nas podtrzymać i nic na całym świecie, co mogłoby nam stać się wskazówką i udzielić nam światła –wtedy dopiero możemy się przekonać czy naprawdę żyjemy wiarą.
I właśnie w tej ciemności, kiedy nie pozostaje już nic, co by się umysłowi naszemu mogło podobać albo być mu pociech, kiedy zdajemy się bezużyteczni i godni pogardy i mamy wrażenie, że zawiedliśmy, że jesteśmy do dna przeżarci i wyniszczeni, nasza dusza zostaje w końcu obdarta z tego głębokiego utajonego egoizmu, który był tak blisko nas, że nie mogliśmy go sami wykryć i zidentyfikować. W tej właśnie ciemności odnajdujemy wolność. W tym opuszczeniu rośniemy w siłę . To jest noc, która nas ogołaca i oczyszcza. Andre Daigneault Droga Niedoskonałości
Śmierć dla Ego może się stać narodzeniem do Życia