…a wędrówka to taki trening rozwojowy

Doświadczam moich granic, niewygód, buntów nawet…

Najtrudniejszy jest początek –zejście z asfaltu na szlak

To po prostu szok-nagłe podejścia, kamory, nagłe denerwująco absurdalne podejścia…

Niepokój bo inne, kręte, nie standardowe, dzikie…

Nie iść za szybko

Na początku samym pod wpływem pierwszego zmęczenia -wręcz zacząłem nie chcieć iść dalej- po co tak-można inaczej – bez sensu taki wysiłek (te racjonalizacje rozśmieszają mnie najbardziej –po prostu –wszystko wie, wszystko kontroluje, wszystko i wszędzie –dodajmy).

Być skoncentrowanym na stawianiu kroku- nie za szybko, przyglądnij się podłożu …

Nie patrzeć w przód –za żadne skarby- bo się przerazisz trudnościami i stwierdzisz że nie masz na to sił-widać tylko strome do granic zdrowego rozsądku podejście, żadnego światełka w tunelu drzew…

Robić krok za krokiem. –ciężka praca- krok za krokiem

 

…a wędrówka to taki trening rozwojowy

Doświadczam moich granic, niewygód, buntów nawet…

Najważniejsze odkrycia przychodzą po największym wysiłku

Jeden z towarzyszy drogi wyznał mi:

– gdybym wiedział ze będę go niósł to bym nie szedł

-a jednak to on  powiedział mi znacznie  później, że właśnie przeszedł najważniejszą drogę w życiu…doszli do celu bo on miał siłę by nieść- gdy się zmagał z podwójnym ciężarem- Ktoś Inny dodawał  mu sił .

-Paradoksy drogi, odkrycia, o których nie byłbyś w stanie wcześniej nawet pomyśleć, zmiany, lekcje życiowe, doświadczenia,

 

…a wędrówka to taki trening rozwojowy

Doświadczam moich granic, niewygód, buntów nawet…i znajduję nowe inspirujące rozwiązania już przez sam fakt, że ożywcze jest dojście do celu.